Skocz do zawartości
Wredna Wiedźma

Gonienie kroliczka ...

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Chcialabym sie z Wami podzielic moim odczuciem, ktore odkrylam jakis czas temu. Nieistone kiedy. Nawet nie pamietam ;-) I dowiedziec sie, czy mieliscie podobne :-)

 

Wielokrotnie, gdy umawialismy sie z mezem na spotkania z naszymi kandydatami na kochanka, to na kilka dni przed kazdym spotkaniem i, oczywista rzecz, tuz przed samym spotkaniem, targaly mna jakies wewnetrzne sily diabelskie.

 

Ogromne podniecenie, ciekawosc przed nieznanym, podejmowanie tematu uznanego za nieprzyzwoity przez ogol spoleczenstwa, chec przypodobania sie innemu mezczyznie w obecnosci meza, bycie w centrum adorowania przez obydwu panow ... Moze cos jeszcze, ale najwazniejsze jest to podniecenie.

 

Nie chodzi o to, ze wiele takich "rozmow kwalifikacyjnych" zakonczylo sie tylko wlasnie tym pierwszym spotkaniem w knajpce i ze do kolejnego spotkania - konsumpcji nie doszlo.

 

Nie chodzi tez o to, ze zdarzyly sie spotkania, ktore przerodzily sie w erotyczna zabawe.

 

Po prostu, nawet nie chodzi o to, co bylo na tym pierwszym spotkaniu.

 

Wisienka na torcie jest samo gonienie kroliczka dla samego gonienia go, a nie po to, by go zlapac. To niesamowite uczucie, ktore towarzyszy mnie i mezowi przed kazdym takim spotkaniem. Wtedy duzo ze soba rozmawiamy na temat najblizszej konfrontacji z nieznajomym. Zawsze mowimy sobie, o czym bedziemy rozmawiac. Przypominamy sobie, jakie sa nasze granice. Bo te granice przeciez w miare naszej ewolucji zmienialy sie. Ja wymyslam sobie, jak sie ubiore.

 

I juz obraz w glowce tworzy sie i dojrzewa. Zaczynam miec juz pewne wyobrazenia, jaki bedzie kandydat, jak bedzie sie z nim rozmawialo i czy dojdzie do kolejnego spotkania. To wszystko odbywa sie w sferze mojej wyobrazni. I moze pozniej ta moja wyobraznia w konfrontacji z realnym kandydatem staje sie surowym sedzia.

 

Kluczem do wspanialego odczucia euforii jest tylko samo gonienie kroliczka, a nie zlapanie go. Wyzwala sie we mnie instynkt mysliwego, lowcy, tropiciela. Sama gonitwa jest podniecajaca i intrygujaca.

 

Bo, gdy juz dojdzie do drugiego spotkania, to nie zawsze to jest "TO"...

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Popieram sie ;)

 

Ooo, właśnie! :D:redevil:

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No cóż - trochę dziwne, że nikt tematu nie podjął, bo ciekawy jest diabelnie...:)

 

Otóż - ja nazwałbym zabawę w 'gonienie króliczka' (bo jak wiadomo, nie to chodzi by go złapać, ale by go gonić...) - ucztą koneserów...

Tak, tak - bo czy celem naszym jest dopaść i wymiętolić każdą pannę / każdego faceta, którzy nawiną się przy okazji...?

Oczywiście, że nie...

Gonienie króliczka jest wyzwaniem intelektualnym - jak sprawić, by adresat naszej zabawy (króliczek) zaczął się zachowywać, tak, jak sobie wymyśliliśmy - na ten przykład - zaczął gonić nas, myśląc, że jesteśmy króliczkiem... ;)

 

Cel zabawy może być różny - np. tylko sex (powszechnie lubiany cel), zawarcie znajomości, romans - a narzędzia - cała masa - od popularnego flirtu, po podstępy, manipulacje towarzyskie, przypadkowe spotkania, intrygi... Co kto sobie wymarzy..:)

 

Choć nasza urocza Wiedźma, zakładając wątek, opisała najprostszą zabawę (króliczek, naiwne zwierzę nie wie, że nikt nie zamierza go złapać..), to największym wyzwaniem dla goniącego / myśliwego, jest takie zakończenie zabawy, by króliczek zrozumiał, że został wybrany na króliczka, zmanipulowany i żeby przyjął tę wiedzę z uśmiechem, po czym pokonany, złożył swoją puszystą, uszatą główkę na kolanach myśliwego w geście poddania...

 

Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, by goniący i króliczek, byli w takiej chwili nadzy i zdrowo napaleni na skonsumowanie owego polowania.... Choć zdarza się też tak, że znużone zwierzę stoi przed myśliwym, bez tchu, a on odchodzi uznawszy pogoń za zwycięską / zakończoną - bez zgarniania trofeum...

 

Ile przy tym wszystkim emocji... A świadkowie owych polowań (o ile tacy są - wtajemniczeni przez myśliwego) mogą również dobrze się bawić czyniąc zakłady o wygraną lub przegraną goniącego...;)

:)

  • Lubię 5
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Paradisoperduto :)

Pięknie to powiedziałeś, właśnie o to mi chodzi :-) Genialny dobór słów i mistrzowska wyobraźnia. Brawo ! Gonimy tego samego króliczka. Tylko kto jest kim w tym polowaniu ? :redevil:

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Gonitwa myśli—Szanowni Panowie, Tajemnicze Panie,Gonitwa jest czymś więcej niż wielkim ucztowaniem,Uczta sytością mami prostacką i nachalną,A gonitwa wariacją wprost nieobliczalną.Ganiajmy się więc razem,We dwoje czy też w grupie,Pilnując jednak by nie zostaćzgoła ino w dupie.Ciesząc oczy przebłyskami białego futerka,Umykającego raz bliżej, raz dalej wśród leśnej gęstwiny,Wciągając chciwie nozdrzami woń żądzy, strachu i pokuszenia,Cieszmy się życiem póki sprawne nasze pachwiny.Króliczki Wy przebiegłe, Pokusicielki aniele,Troszczmy się o siebie bo tak gania się weselej,Gdy o konar potknie się Łowczy chcąc dopaść Was chyżej,Pomóżcie mu trochę by nie upadł niżej.A ponad wszystko, Panowie Łowczy, uprawiajcie więcej sportu,Nie wypadajcie zbyt łatwo z roli czy też z siodła,Nie zatrzymujcie się w cuglach na skraju mrocznego boru,Nie opuszczajcie strzelby w poddania żałosnym uwiądzie.Nie wołajcie z przestrachem - zadyszkę mam już futrzaczku,Toć krzywdy Ci nie zrobię - chcę jeno tulić i kochać,Gdzie jesteś mój Ty Boski Króliczku?Wyłaź natychmiast bo dość już mi czekać!Bo wnet słodki króliczek wyskoczy, z pyszczkiem wkurwionym niemało,Nie tak było w umowie - wycedzi przez zęby zuchwało,Jak chcesz się tu mazać to won mi do karczmy,i tam se przy wódce w swój mankiet chlip śmiało, ofiaro.Ganiajmy się więc z gracją, Kochani, przez knieje,Bo dzięki temu życie czuć w sercu a krew nam pulsuje w ciele,Miast słodko-pierdząco zabebłać w rozjechanym lewym papciu,Raz jeszcze zrób mi dobrze, poproszę cię, Żabciu.Nie bójmy się podprowadzać dać sprytnej naszej ofierze,Bo któż mógłby czuć lepiej żądze nasze,nie tylko na papierze.Biegnijmy póki nie wyciągnęliśmy nóg jeszczepod mchem pachnącym i swieżym,Mrucząc wesoło z uśmieszkiem pod nosem,Nu pagadi zajetz, zaraz Cię wychędożym,A jak nie, to z godnością przyjąć polewkę,Czarną,I z uśmiechem biec dalej przed siebie w nieznaną…Albowiem przy gonitwie króliczka radość mus mieć większą,Aniżeli z muchami do stołu zasiadać znów w nosie,I bezwiednie wpieprzać trzecią dokładkę,Króliczej potrawki w burym, mdławym sosie.Darz Bóbr, pardon, Bór.For my beautiful White Unicorn..by now far beyond the rings of Orion ;)K. 

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dobre to jest.

Bardzo dobre.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 4.11.2013 o 21:05, napisano:

Wisienka na torcie jest samo gonienie kroliczka dla samego gonienia go, a nie po to, by go zlapac. To niesamowite uczucie, ktore towarzyszy mnie i mezowi przed kazdym takim spotkaniem. Wtedy duzo ze soba rozmawiamy na temat najblizszej konfrontacji z nieznajomym. Zawsze mowimy sobie, o czym bedziemy rozmawiac. Przypominamy sobie, jakie sa nasze granice. Bo te granice przeciez w miare naszej ewolucji zmienialy sie. Ja wymyslam sobie, jak sie ubiore.

 

I juz obraz w glowce tworzy sie i dojrzewa. Zaczynam miec juz pewne wyobrazenia, jaki bedzie kandydat, jak bedzie sie z nim rozmawialo i czy dojdzie do kolejnego spotkania. To wszystko odbywa sie w sferze mojej wyobrazni. I moze pozniej ta moja wyobraznia w konfrontacji z realnym kandydatem staje sie surowym sedzia.

 

Kluczem do wspanialego odczucia euforii jest tylko samo gonienie kroliczka, a nie zlapanie go. Wyzwala sie we mnie instynkt mysliwego, lowcy, tropiciela. Sama gonitwa jest podniecajaca i intrygujaca.

Odkopuję temat, gdyż niezwykle znamienne dla mnie jest to, że... zupełnie nie mam w sobie tego, co zacytowałam powyżej.

 

Być może dlatego, że wiele zapoznawczych spotkań kończyło się fiaskiem i wcześniejsze ekscytowanie się nimi poczęłam traktować jako marnowanie energii.

 

I tak bardzo ograniczam w sobie wyobrażenia o owym króliczku, do którego się zbliżam... Jakbym nie chciała spalić się przedwcześnie.

 

Gonitwa może byłaby czymś satysfakcjonującym dla mnie, ale wyłącznie wówczas, gdy będę mieć pewność, iż ostatecznie dostanę cel w swoje ręce. Gdy wiem, że naprawdę wkrótce najem się, a nie jedynie obędę smakiem.

 

Nie chcę biegać dla samego biegania, o nie... Jeśli staram się o kogoś, to tylko po to, by cała ta gonitwa przyniosła jak najbardziej kompletne spełnienie.

 

Lula.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bo najlepiej gonić (i złapać oczywiście) wiele króliczków - choć niekoniecznie w tym samym czasie. A i złapanie tego samego króliczka wiele razy jest mega fascynujące. To moja dewiza :)

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...