Skocz do zawartości
Zouza

Odejścia, powroty, wichury ;)

Rekomendowane odpowiedzi

No ale jak się trafia na średnio poważnych ludzi to może i trzeba pogrywać, niestety :(

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Albo z inteligencją u mnie na bakier, albo sama nie wiem co ... Nie potrafię grać i bawić się w psychologiczne podejścia. Mam ochotę i chciałabym, by ktoś miał taką samą. Nie mam ochoty więc staram się nie robiąc za bardzo przykrości zakończyć znajomość. Zależy mi, więc to okazuję, tak po prostu. Nie zależy mi to mam swobodne podejście do tematu spotkania. Tak zwyczajnie, bez kręcenia. Bo jednak wolę rzeczy proste i przejrzyste sytuacje. Bez gry.

 

Prawda jest też taka, że nie zawsze trafiamy na średnio poważnych ludzi, tylko po prostu nam samym coś nie pasuje i jakoś te znajomości musimy zakończyć :) Bardziej lub mniej kulturnie ;)

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Albo z inteligencją u mnie na bakier, albo sama nie wiem co ... Nie potrafię grać i bawić się w psychologiczne podejścia. Mam ochotę i chciałabym, by ktoś miał taką samą. Nie mam ochoty więc staram się nie robiąc za bardzo przykrości zakończyć znajomość. Zależy mi, więc to okazuję, tak po prostu. Nie zależy mi to mam swobodne podejście do tematu spotkania. Tak zwyczajnie, bez kręcenia. Bo jednak wolę rzeczy proste i przejrzyste sytuacje. Bez gry.

 

Prawda jest też taka, że nie zawsze trafiamy na średnio poważnych ludzi, tylko po prostu nam samym coś nie pasuje i jakoś te znajomości musimy zakończyć :) Bardziej lub mniej kulturnie ;)

 

Bardzo ciekawy temat Zouza załozyłaś....

 

U mnie cóż.... kończy się zazwyczaj samo.... jak zmieniają sie w zyciu perspektywy, brak wolnego czasu.... Spotkania sa rzadsze, ciężej się umówić i w zasadzie pozostajemy przyjaciółmi. Jeśli chodzi o kochanków... trzeba miec do nich świeta cierpliwość.... ok. 30% z nich szuka darmowego dupczenia Kolejne 30% to bajkopisarze i elokwenci mejliwi. Do kontaktu nigdy nie dojdzie bo toto żyje w świecie ułudy i marzeń. Dodał bym jeszcze ze 20% tych, którzy kojarzą cuckold czy swingers  tylko w kategorii pseudo dominacji - rżnięcie kurwy jakiegoś frajera albo bandy osziołomów gotopwych spełniać ich zachcianki.... No i trzeba wybierac z tych 20stu procent... co przyznam nie jest łatwe :)

 

Mnie się wydaje przyjąć proste zasady...nie iść na całość za pierwszym razem.... i w razie co... Poprostu sie pożegnać mówiąc, że chyba nie jestesmy dla siebie stworzeni.... finito.... Tak czasem bywa... Nie ma jednak co sie martwić ... wszak nastepnym razem może to bedzie właśnie to....?

 

Malami.... :) Wydajesz sie bardzo uczuciową i delikatna kobietą. Nie wiem jak jest naprawdę. Przy wyborze i poszukiwaniach... poszukaj tez wrażliwego i spokojnego faceta, a nie typa z serii MACHO.... Może będzie łatwiej?

 

Pioruniasty.... - a ty udajesz? Grasz spektakl dla kogoś? Mnie się wydaje że wszystkie niekorzystne sytuacje są jednak wynikiem braku prawdomówności, spontaniczności i siebie samego.... Nie można udawać.... Trzeba być sobą.... tylko jasno wyznaczać kierunki i granice w jakich bedziemy sie poruszać.... Inaczej cóż nam z tego....? Ja jestem zdecydowanie za szczerością.... I jeśli się nie moge kogoś doczekać.... jeśli jestem podekscytowany i podniecony....nie zamierzam udawać że jest inaczej, czego wszystkim życzę :)

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Pioruniasty.... - a ty udajesz? Grasz spektakl dla kogoś? Mnie się wydaje że wszystkie niekorzystne sytuacje są jednak wynikiem braku prawdomówności, spontaniczności i siebie samego.... Nie można udawać.... Trzeba być sobą.... tylko jasno wyznaczać kierunki i granice w jakich bedziemy sie poruszać.... Inaczej cóż nam z tego....?

Chyba mnie Barti nie zrozumiałeś,a raczej mojej wypowiedzi.Ja nie udaje,bo nie muszę tego robić,a także nie gram spektaklu jednego aktora ;)

Osobę nieszczerą poznasz na pierwszym, góra dwóch spotkaniach.

A nie uważasz,że życie jest grą??

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Uważamy, że w długotrwałe znajomości pakują się tylko pary albo osoby którym czegoś na poważnie w życiu brakuje.

Nic mi nie brakuje w życiu,a wolę stały długotrwały układ.Dlaczego?

Bo nie mam ochoty skakać z kwiatka na kwiatek,co nie oznacza,że jednorazowe okazje są złe ;)

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Uważamy, że w długotrwałe znajomości pakują się tylko pary albo osoby którym czegoś na poważnie w życiu brakuje.

 

Chyba nie do końca się tu zgodzę. My z Jankiem też lubimy długotrwałe układy oparte na zaufaniu i szczerości, co nie wyklucza dobrej zabawy i jednorazowych innych spotkań. Takie małe "zakochania" wolimy.

I nie powiedziałabym że czegoś takim parom czy osobom brakuje, niektórzy po prostu i zwyczajnie nie lubią sportowego zaliczania kochanków tylko wolą zatrzymać się na dłużej przy jednym i co nieco się nim podelektować, zarówno fizycznie jak i emocjonalnie.

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

My, na początku cuckoldu, też twierdziliśmy, że żadnych stałych układów. Z czasem to się bardzo zmieniło i mam jednego stałego Kochanka i co jakiś czas innych. :redevil:

 

Niesłowność - raz, może i drugi coś może wypaść... ale bez przesady. No i ważny jest też powód - trudno mieć fochy w stosunku do kochanka, który miał wypadek samochodowy.

Namolność - zdecydowanie odstręcza. Ale moje zainteresowanie pikuje gwałtownie w dół, gdy Pan odzywa się wyłącznie wtedy, gdy chce seksu - cóż, pogotowie seksualne pod innym numerem. ;)

Za długi jęzor - nie znoszę facetów plotuchów, a już plotuchów-kłamczuchów bym zagryzła. ;) Owszem, może coś tam komuś opowiedzieć, ale kiedy oboje obracamy się w tym samym gronie, to absolutnie niedopuszczalne. A ploty wracają. Trzeba być idiotą, by sądzić, że to do mnie nie dotrze.

 

Z jednym z panów już się nie spotkam, Trzy razy nawalił, z dwóch dość pokrętnie się tłumaczył. A ostatnio błagał mnie, żebym się z nim spotkała, gdy wróci do Polski i... cisza. No to mam go już w d...

 

Zazwyczaj jak się kończy - nie ma powrotów. Ale i tu był wyjątek, choć sądzę, że jednorazowy, z sentymentu do przeżytych chwil.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Piorunie - może faktycznie sie nie do końca zrozumieliśmy. Co do Twojej refleksji...."życie jest grą", to mam dwojakie spojrzenie.

Dla wielu ludzi owszem jest. w pracy sa inni, w domu inni, z przyjaciółmi inni....Ich całe życie polega na dopasowywaniu sie do sytuacji, otoczenia i nierzadko zmuszania się do łamania swoich wewnetrznych przekonań. Oni sa raczej sztuczni, grają dla różnych celów, (by coś osiągnąć).

Ja należę do drugiego typu ludzi. Wydaje mi się że jestem takim pozytywnie zakręconym świrem. Do tańca i do różańca. Czy się dopasowywuję do otoczenia? Owszem tak.... ale pod warunkiem, że nie jest to sprzeczne z moimi przekonaniami. Nie robie nic wbrew sobie. Nie nazwał bym tego grą.... Jestem jaki jestem i w zasadzie albo ktoś zauwazy we mnie coś przekonującego, albo nie.... i tyle....  Nie lubie grać (w sensie w życiu - kogoś kim nie jestem).

 

Ależ ciekawie sie ta niewinna dyskusja toczy :)

Zdecydowanie sam podpisuje się obiema rekoma pod dłuzszymi znajomościami. I nie chodzi tu nawet tylko o sex.... Ja bym nazwał kochanka przyjacielem domu. Jako kochanek tez zdecydowanie taki pogląd prezentuję. Czy przy jednorazowej zabawie jest szansa zadzwonic i zapytać znajomych, znajomego - co słychać? Czy jest dreszcz wyczekiwania na spotkanie? Czy po upojenie spędzonych chwilach spędzacie ze soba jeszcze troche czasu czy od razu szybko do domu? Czy jest tak duża swoboda, fantazja i zaufanie do siebie? Jako kochanek lubie zaskakiwać (np. umówić się z parą i nic nie mówiąc wyciagnąć ich na kolacje do restauracji, operę czy wyskoczyc za miasto na fajny spacer), lubię dawać jakieś niebanalne prezenty (poznam gust i ew. potrzeby w dłuższej znajomości), moge odebrać telefon i pogadać jeśli mają zły dzień - pocieszyć..... Ja taki układ widzę w perspektywie własnie takiego drugiego związku..... Gdzie kochanek, czy para stają się przyjaciółmi i nie łaczy ich jedynie sex....Tego samego oczekuję jak szukamy przyjaciela.....

 

 

 

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Piorunie - może faktycznie sie nie do końca zrozumieliśmy. Co do Twojej refleksji...."życie jest grą", to mam dwojakie spojrzenie.Dla wielu ludzi owszem jest. w pracy sa inni, w domu inni, z przyjaciółmi inni....Ich całe życie polega na dopasowywaniu sie do sytuacji, otoczenia i nierzadko zmuszania się do łamania swoich wewnetrznych przekonań. Oni sa raczej sztuczni, grają dla różnych celów, (by coś osiągnąć).Ja należę do drugiego typu ludzi. Wydaje mi się że jestem takim pozytywnie zakręconym świrem. Do tańca i do różańca. Czy się dopasowywuję do otoczenia? Owszem tak.... ale pod warunkiem, że nie jest to sprzeczne z moimi przekonaniami. Nie robie nic wbrew sobie. Nie nazwał bym tego grą.... Jestem jaki jestem i w zasadzie albo ktoś zauwazy we mnie coś przekonującego, albo nie.... i tyle....  Nie lubie grać (w sensie w życiu - kogoś kim nie jestem).

 

Nie nie,oczywiście,że nie chodziło mi o to,że gram kogoś innego niż jestem na co dzień.

Jak słusznie zauważyłeś,życie to gra i inaczej zachowujemy się w pracy,domu,a także z przyjaciółmi ;)

Czyli dopasowujemy się do sytuacji,gramy jakąś rolę na potrzebe chwili ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Albo z inteligencją u mnie na bakier, albo sama nie wiem co ... Nie potrafię grać i bawić się w psychologiczne podejścia. Mam ochotę i chciałabym, by ktoś miał taką samą. Nie mam ochoty więc staram się nie robiąc za bardzo przykrości zakończyć znajomość. Zależy mi, więc to okazuję, tak po prostu. Nie zależy mi to mam swobodne podejście do tematu spotkania. Tak zwyczajnie, bez kręcenia. Bo jednak wolę rzeczy proste i przejrzyste sytuacje. Bez gry.

 

Czasem korci mnie by zagrać gdy mi coś nie pasuje, gdy nie dostaję, tego na co liczyłam. Jednak w takich sytuacjach staram się odczekać, ochłonąć i w końcu podchodzę do problemu uczciwie. Po prostu znam siebie, swoje nie zawsze racjonalne zachowania. Gdy odczekam i przemyśle, reaguję rozsądniej. Tego samego oczekuję od partnera czyli szczerości, jeśli mnie pragnie, niech to okaże, jeśli nie, niech odejdzie, gdy coś nie gra, pogadajmy.

W kontaktach damsko-męskich jest sporo spięć, zwłaszcza w w układach intymnych, a dodatkowe gierki tylko niepotrzebnie sprowadzają złe emocje.

 

Uwielbiam dłuższe relacje, lubię kolejne razy z ta samą, coraz lepiej znana mi osobą. Z odejściami nie mam większych doświadczeń, za krótko jeszcze jestem "w temacie". Raz próbowałam opuścić pewnego uroczego, lecz nie w moim typie pana, ale mi się nie udało i pozostajemy w dziwnym, przyjacielsko- lekko seksualnym układzie, bo po prostu rozkłada mnie na łopatki swoją pozytywna energią... i cudownie do mnie pisze :)

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...