Skocz do zawartości
Zouza

Onieśmielenie

Rekomendowane odpowiedzi

Sorry, ale dla mnie takie napady onieśmielenia u facetów w mojej obecności, w sytuacji którą albo sami wytworzyli (podejmując ze mną rozmowe, zaczynając podryw...) albo co do której mieli zawczasu pełną jasność, że będzie wymagała większej niż przeciętna śmiałości  (jak w przypadku klubu, gdzie  z założenia przychodzi się po sex z nieznajomymi), to natychmiastowa i bezapelacyjna dyskwalifikacja jako partnera do seksu!

 

Po prostu mi 'opada i mięknie' i nic nie poradzę na to...

 

Dla mnie esencją facetowatości jest to, że wszelkie emocje wywołane kobiecym pięknem, erotyzmem, są tym bardziej niecierpliwie i bezwzględnie realizowane im są silniejsze - pobudzają do działania, a nie hamują!

 

Zresztą, takie gadanie  - że to niby ja oniesmielam, że 'tak działam' , 'cos takiego w sobie mam' (a slyszałam to wiele  razy, więc wiem o czym mówisz)  - to jest jakaś wierutna bzdura i przerzucanie na mnie swojej słabości(i to pod pozorem komplementu, bo ja tego nigdy nie dostaje w formie czystego zarzutu!), bo  nie bardzo wiem, co to miałoby być, skoro to samo - czyli po prostu  taka sama ja i zachowująca sie tak samo - będąca sobą, po prostu - jednych 'oniesmielam', a innych wręcz przeciwnie! Więc nie zawracaj sobie tym głowy i nie szukaj przyczyny w sobie - to Ci radzę z przekonania!

 

I zeby było jasne: ja nie potępiam nieśmiałych, ani ich nie oceniam w sensie moralnym - nawet nie odrzucam ich od siebie! Ja ich tylko wyrzucam z łóżka! Poza tym, dla nieśmiałych mam dużo ciepłych, matczyno-siostrzanych uczuć: moje małżeństwo w dużym stopniu opiera sie na tych uczuciach; kocham Kacpra nie najmniej właśnie  za jego niesmiałość i chłopczykowatość! Tyle że  ja nie miewam nigdy ochoty na sex z chłopczykiem. Chłopczyk -  jesli jest naprawdę ładny, jak ten mój - chętny i pod ręką,  czasem może mi wylizać cipkę zanim zasnę - ot,taki lepszy wibrator -  i to jest jedyna seksualna czynność, jakiej mogę chcieć od niego!

(Bo owszem, liże mnie tez po innych facetach, i zamecza mnie nawet o to, ale to już jest jego przyjemność, na którą ja mu pozwalam, bo mnie nic nie kosztuje, ale też i nic mi nie daje)...

 

Pozdrawiam,

Klara

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

bo nieśmiali chłopcy są grzeczni i kochani... a śmiali potrafią rozgrzać Cie do czerwoności i doprowadzić do stanu w którym odplywasz... ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Chciałbym stanąc w obronie tych nieśmiałych do których też się zaliczam. Raz jedyny w życiu zdażyło mi się być naprawdę tym śmiałym tak pożądanym przez hotki samcem. Ale może po kolei. Przez rok byłem w związku z dziewczyną którą kochałem. Z nią straciłem dziewictwo Pierwsze kontakty sexualne. Nie zapomnę tego do końca życia, ale żuciła mnie dla kogoś bardziej doświadczonego bardziej pewnego siebie niż ja pantoflarz. Byłem tym zdruzgotany, nawet myślałem o samobójstwie. Parę tygodni po naszym rozstaniu zostałem zaproszony na prywatkę. Wciąż myślałem o mojej ex. Bawiłem się średnio ale po wypiciu kilku drinków złapałem pierwszą z brzegu dziewczynę za cycki. Zrobiłem to na złość mojej ukochanej ex o której wciąz myślałem i gdzieś w głowie kołatało się głupie uczucie że wciąz do niej należę. Myślałem że może dostanę po pysku od nieznajomej ale było mi wszystko jedno. O dziwo dziewczyna owszem się wzbraniała ale czułem że jest cholernie podniecona. Mówiła "nie" ale jej ciało mówiło tak. Nie było to jakieś sex party ale tzw całkiem kulturalna impreza i tylko my dwoje tak się zachowywaliśmy. Na oczach wszystkich ją obmacywałem a potem pozwoliła mi się zaciągnąć do drugiego pokoju gdzie potraktowałem ją jak 100% mucho. Po wszystkim powiedziała mi że ma chłopaka ale się pokłócili i dlatego przyszła na imprezę sama. Powiedziałem ok i że ja  kocham kogoś innego. Myślałem że na tym będzie koniec ale spotkaliśmy się jeszcze wiele razy zawsze z jej inicjatywy. Zawsze byłem wtedy dla niej szorstki, wręcz brutalny i mówiłem wprost że zależy mi na mojej ex. Nawet poszła ze mną na jej urodziny. A ja zabrałem ją tylko po to by wzbudzić zazdrość mojej pierwszej miłości. Chyba byłem wtedy dla niej strasznie okrutny.Po kilku miesiącach powiedziała że chce wrócić do swojego chłopaka pomimo że on jest dla niej "chyba za dobry" Myślę że ten dobry chłopak nigdy nie odważył się związać  i sprać ją po tyłku. Była naprawdę piękną i dobrą kobietą lecz gdybym się w niej zakochał pewnie nie miałbym szans. Więc może nieśmiałość jest oznaką szacunku? Lecz chyba jeśli chodzi o sex niczym nie różnimy  się od zwierząt silniejszy zawsze górą.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A ja powiem, że każdy kiedyś był młody, niedoświadczony, przez media nakarmiony jakąś piękną i wyuzdaną bajeczką o królewnie, która od razu się w nas zakocha i będziemy żyć długo i szczęśliwie.Szybko człowiek dorasta, zdobywa doświadczenie, przestaje żyć bajką i zaczyna czuć co to życie.Po kilku niepowodzeniach, które dużo nas uczą, nie tylko o kobietach ale także o nas samych, zaczyna się prawdziwe partnerstwo itp.Mając "żywą" kobietę przy sobie, zaczynamy doceniać jej piękno, kręcą nas pewne niedoskonałości, pewien brak symetrii i to sprawia, że nie jest nudno. I onieśmielenie, to także kwestia podejścia "mężczyzny" do kobiety. Pisałem już o tym, że doświadczenie również ma na to wpływ.Też śmiało mogę powiedzieć, że dawniej byłem onieśmielony kobietami, głupi wręcz myśląc, że jestem gorszy i pewnie na mnie nie spojrzy jakaś atrakcyjna. Teraz mam całkiem inne nastawienie, wiem na co mnie stać. Co mógłbym z kobietą zrobić. Oczywiście zachwycę się jędrnymi piersiami, różowym kwiatuszkiem, który skrywa między swymi pięknymi udami. Ale nie onieśmieli mnie to, wręcz odwrotnie! Sprawi, że będę jej jeszcze bardziej pożądał. Każdy krzyk jaki z siebie wyda, będzie potęgował moje zaangażowanie dla niej.  Każdy pot, który ujdzie z jej ciała będzie znaczył, że chce jeszcze więcej! Każde drgnienie da mi satysfakcję i ostatecznie mój upojny orgazm przeznaczony cały dla niej! Po tym wszystkim, będę czerpał wielką satysfakcję, patrząc w jej zaspokojone i zmęczone oczka.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Może ja jeszcze raz to powiem, zanim zostanie mi przypisane coś więcej niż chciałam:

 

nie wypowiadałam się o nieśmiałych w ogóle, tylko o pewnym rodzaju sytuacji - jak ta w klubie dla swingersów - w które ktoś się pakuje nie znając siebie (a to minimum wymagane od dorosłego faceta - dla mnie przynajmniej), mimo że wie jakiego rodzaju psychicznych predyspozycji ta sytuacja będzie wymagać, a potem z tego powodu i sam sie nie bawi i w pewien sposób psuje zabawę innym - chocby tylko trochę, ale jednak.

 

To jest tak, jakby ktoś wybrał się ochoczo na wycieczkę jachtem, której jedynym celem jest pokąpać się na otwartym morzu, a po wypłynieciu oznajmia, że nie umie pływać - albo jeszcze lepiej: skacze do wody (bo wszyscy tak robią i wygląda, że jest super) i wtedy okazuje się, ze nie umie pływać. Nie utonie, ale inni będa się bawić już troszke gorzej. Party-pooper.

 

Klara

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

klub klubem ale być może chodzi o przekroczenie tej niewidzialnej i nienamacalnej  :)  granicy pomiędzy rozmową i dotykiem, to pewnie obawa przed tym czy zaakceptujesz dotyk

A to nie jest tak, że rozmawiając, uwodząc, patrząc jej w oczy WIESZ, że rozchyli uda czując Twoją dłoń na kolanie...? ;-)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja nie mam  nic przeciwko pewnej nieśmiałości, ale... to rolą faceta jest jej przełamywanie. I lubię facetów nienachalnych, którzy wiedzą na ile można sobie pozwolić,  którzy pytają, czy można się przysiąść bądź przyłączyć do zabawy. Nie ukrywam jednak, że nieco nieswojo się czuję, gdy mój kochanek musi dać znak napalonemu ogierowi, by w ogóle podszedł do mnie, mimo iż widać, że jest napalony już tylko patrząc na naszą zabawę ;)

 

Wkurzają mnie natomiast faceci, którzy bez słowa sięgają jak po swoje. Zabawa w toku, a tu nagle czuję na tyłku obcą dłoń. Nie widzę kto zacz, a on zaczyna mnie obmacywać. Działa to na mnie jak płachta na byka, bo sam fakt, że bawię się w większym gronie nie oznacza, że jest mi obojętne z kim, byle więcej. Tak, jak ja mogę się nie spodobać komuś, tak i ktoś mnie - to chyba naturalne, prawda?

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

t

...no bo w sytuacji klubowej to jest chamstwo i nieprzestrzeganie zasad wyłożonych nawet w regulaminie. 

 

Natomiast w życiu, to już jak kto lubi.

 

ja na przykład mam słabość do takich, co 'biorą jak swoje'... zawsze jak ktoś tak się wobec mnie zachowa, momentalnie zalewa mnie gorąco, dostaje wypieków i robi mi się tam mokro...to może za chwilę bezpowrotnie minąć, jesli po pierwszym odważnym geście nie nastapią nastepne, to przepadło...jak nie jestem w nastroju, czy z jakichś innych pwodów nie chcę - to też potrafię nad tym zapanować i wtedy rumieńce idą na konto świętego oburzenia, hihii!... ale jak JESTEM w nastroju, to wystarczy złapać mnie za dupę i można oszczędzić na drinkach...

 

ale to ja tak mam - takie moje dziwactwo...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja, niestety - stety ;), nie. :P "Brać jak swoje" to może ktoś, kto został przeze mnie zaakceptowany i wtedy rzeczywiście robi mi się gorąco. Bez akceptacji to może nawet fikoły fikać - i nic nie pomoże. ;) I choć lubię męską dominację, to nie każdemu na to pozwolę. Wiem sama doskonale, że wytwarzam pewien dystans na początku. Mój nick nie wziął się z sufitu. ;)

 

W przypadku stałego Kochanka wystarczy nawet kilka odpowiednich słów wypowiedzianych przez tel., napisanych na gg., w SMS-ie - a ja już "ugotowana". 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

...no bo w sytuacji klubowej to jest chamstwo i nieprzestrzeganie zasad wyłożonych nawet w regulaminie. 

 

Natomiast w życiu, to już jak kto lubi.

 

ja na przykład mam słabość do takich, co 'biorą jak swoje'... zawsze jak ktoś tak się wobec mnie zachowa, momentalnie zalewa mnie gorąco, dostaje wypieków i robi mi się tam mokro...to może za chwilę bezpowrotnie minąć, jesli po pierwszym odważnym geście nie nastapią nastepne, to przepadło...jak nie jestem w nastroju, czy z jakichś innych pwodów nie chcę - to też potrafię nad tym zapanować i wtedy rumieńce idą na konto świętego oburzenia, hihii!... ale jak JESTEM w nastroju, to wystarczy złapać mnie za dupę i można oszczędzić na drinkach...

 

ale to ja tak mam - takie moje dziwactwo...

Żadne dziwactwo. Najważniejsze to znaleść się we właściwym miejscu we własciwym czasie. Czasem jestes przed a czasem po okresie. To jak gra w totolotka

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...