Skocz do zawartości
Zouza

BDSM - co lubicie, czego nie?

Rekomendowane odpowiedzi

Tydzień temu na mój anons odpowiedział facet,który stwierdził,że jego"suka"za karę dostaje zastrzyki z soli. Gdy stwierdziłem,że nie bawi mnie taki klimat spotkałem się z dezaprobatą.Śmieszy mnie stwierdzenie,że każdy dominujący musi być sadystą.

Mnie też śmieszy stwierdzenie, że każdy dominujący musi być sadystą. A jeszcze bardziej śmieszą mnie zastrzyki z soli. Na taki anons po prostu bym nie odpisał.
  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Oj bo nie każdy dominujący jest sadystą, to są 2 różne pojęcia :) Sadysta czerpie radość ze sprawiania bólu i widoku cierpienia na twarzy swojej niewolnicy a dominujący czerpie swoją przyjemność z uległości, bezbronności i posłuszeństwa swej uległej :) Ot tyle.

 

Też nie lubię takiego bólu po którym ślady zostają. Blizny nie są w żaden sposób kobiece. Igły i noże ( krew w ogóle) przeraża mnie i odpycha a nie podnieca.

 

Tak więc wolę mojego Pana w wersji domina niż sadysty.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Oj bo nie każdy dominujący jest sadystą, to są 2 różne pojęcia :) Sadysta czerpie radość ze sprawiania bólu i widoku cierpienia na twarzy swojej niewolnicy a dominujący czerpie swoją przyjemność z uległości, bezbronności i posłuszeństwa swej uległej :) Ot tyle.

No ale ameryki to chyba nie odkryłaś :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek SailorPn

Nie jest to forum BDSM ale widzę,że ludzie przebywający tutaj są o wiele bardziej świadomi.Cieszy mnie to i pozdrawiam serdecznie :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

roxis (ona): Oczywiście i ja podpisuję się pod stwierdzeniem: sadyzm - nie, dominacja - tak. Wprawdzie lubię ból, ale w granicach rozsądku. Gdy słyszę, że do szpitala trafiają kobiety z obciętymi sutkami, to nie mieści mi się to w głowie. Można chcieć wiele, czasami w takich sytuacjach, ten przysłowiowy klaps nie wystarcza, ale jednak jestem zwolenniczką oddzielania życia codziennego od sfery seksualnej. To znaczy, że nie zgodziłabym się na układ, dość często opisywany, w którym kobieta, żona, partnerka jest traktowana jak śmieć, waruje pod drzwiami, a praktyki, które się na niej wykonuje, rzutują na jej codzienność, zagrażają jej zdrowiu, albo życiu. To dla mnie ciągle zabawa, a jeśli zabawa, to ma sprawiać przyjemność obu stronom.

 

Ślady jednak występują... po ostatnim spotkaniu z koleżanką, nie mogę zliczyć siniaków. I nawet nie chodzi o to, że mnie zlała, po prostu tu się przydusi, tam zadrapie :) Dobrze, że jest jesień i rozbieram się tylko w sypialni... :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek SailorPn

Oj roxis ,z chęcią obejrzałbym te Twoje siniaczki i może dodał swoje pięć palców :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

czy lubię ? Dominacja/uległośc w moim mózgu zajmuje zakątek o wiele bardziej ukryty niż kiedyś zajmowała zdrada kontrolowana. Jest bardziej niebezpieczna i wciągająca gra. I nie chodzi tu o ból fizyczny. On moze ,ale nie musi być dodatkiem do bdsm.Dominacja/ uległośc jest całkowitym oddaniem się wyobrażni innej osoby, podporządkowaniem się , rezygnacją z dużej części swojego ja. Dla mnie chodzby na czas zabawy , choćby na czas spotkania jest to bardzo duże wyzwanie. Staram się trzymać te fantazje na uwięzi. Jest to o tyle proste ze od dzieśięciu lat jestem wierny jednej osobie. Jednak gdy czytam dziewczynę która pisze o mezu całującym z rozkoszą obcasy jej butów i jedno i drugie staje się problematyczne. Takie już jest zwodnicze nasze forum

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

BDSM jak cuckold - może mieć wiele obliczy, różne "stopnie nasilenia", tak bym to nazwała

A w Twoim przypadku Anet? BDSM ma jakieś oblicze?

Przepraszam za bezpośredniosc mojego pytania, ale lubię ludzi , lubię ich poznawać

Andrzej

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No nie

u mnie tylko fantazje i to z rzadka

A w Poznaniu brzydko i mokro .

"Idę" popracować

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

- BDSM, ale to prawdziwe - jest filozofią. To sztuka w której nie ma miejsca na bezmyślność i zaspokajanie najniższych instynktów …...

- BDSM może być „soft” i „hard” dlatego ważne jest określenie granic. Osobiście - poza przypadkami, gdy Uległa ma już za sobą „przeszłość” w BDSM, lub naprawę „wie czego chce” – jestem zwolennikiem stopniowego wchodzenia w ten świat i przekraczania granic „step by step”, nie spiesząc się. To kwestia wyczucia Pana, dlatego m.in. uważam, że osobnik o skłonnościach sadystycznych nie może być dobrym Panem, a tym bardziej Masterem.

Dominacja - nie sadyzm (ból powinien mieć sens), stopniowanie doznań, ale i konsekwencja, doświadczenie i wyczucie, perwersja, ale i przestrzeganie ustalonych zasad, kary i nagrody, wyższość mózgu nad penisem. Prawdziwe BDSM jest - jak już wspomniałem - Sztuką i filozofią, a dzisiaj niestety mamy więcej specjalistów od chałtury, niż prawdziwych Artystów. Dominacja zaczyna się w umyśle, a reszta jest naturalną konsekwencją. BDSM to dla mnie więcej rytuałów niż bezrozumnego bicia ...... Jak więc widać jestem zwolennikiem bardziej soft, niż hard :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...