O co najtrudniej z kochankiem?

[Corrado 1 306]

 

. nawiązaniu empatii

 

Empatia to może nieco za wiele i za bardzo się trzeba narobić, żeby ją zrobić, ale sympatia to by było akurat to.

[Fischer 226]

trochę z innej beczki, ale w temacie "o co najtrudniej z kochankiem" - już "po" a kochanek siedzi i siedzi, nie wyczuwająć że "na niego już czas i wypada się ewakuować" - co wtedy?

[Zouza® 29 620]

A wiesz, zależy jaki kochanek.

Ja nie miałam sumienia wyprosić faceta, który był niezwykle sympatyczny, ale jakoś nie miał wyczucia kiedy pora iść.

Jak już nawet ja zaczęłam przysypiać to w końcu wyszedł.

Gdyby nie był aż tak sympatycznym człowiekiem to po prostu bym powiedziała: "no, to już pora na ciebie".

[Fischer 226]

, no cóż trzeba czasem umieć w miły sposób być niemiłym.

 

Wiedziec kiedy wyjść to niby drobiazg ale jak wszystko wymaga taktu - wyjście zbyt wcześnie  może dać efekt "no tak poruchał sobie i idzie".

[_nikt_✩ 6 600]

 to po prostu bym powiedziała: "no, to już pora na ciebie".

 

No i to lubię

Trzeba konkretnie i na temat wszak dorośli jesteśmy i nie ma sensu owijać w bawełnę

[Zouza® 29 620]

Wiedziec kiedy wyjść to niby drobiazg ale jak wszystko wymaga taktu - wyjście zbyt wcześnie może dać efekt "no tak poruchał sobie i idzie".

Fischer, powtórzę za Niktem - jesteśmy dorośli.

Jak umawiam się na spotkanie towarzyskie, to ma ono inne zakończenie.

Kiedy umawiam się na seks, a zawsze wtedy stawiam sprawę jasno, to oboje wiemy jakie są reguły.

Czasem wychodzę ja, czasem może wyjść kochanek.

No w sumie o mnie mógłby też tak pomyśleć, prawda?

Ale przecież po to właśnie tam przyszliśmy.

 

Ale wiesz kiedy, jak sądzę, mogłoby być przykro którejś ze stron?

Gdy ustalili, że spędzą ze sobą np. całą noc, a jedno, już po bzykaniu, zwija się tuż po północy, bo "psa musi wyprowadzić", a "babcię wykąpać".

[Fischer 226]

Wiesz z tym pryncypialnym podziałem / idę towarzysko albo idę na sex to byłbym ostrożny, czasem plany się zmieniają że tak powiem pod wpływem / np chwili/

Taka sytuacja.

[_nikt_✩ 6 600]

Wiesz z tym pryncypialnym podziałem / idę towarzysko albo idę na sex to byłbym ostrożny, czasem plany się zmieniają że tak powiem pod wpływem / np chwili/

Taka sytuacja.

 

Ja tam zawsze idę towarzysko i dylematów nie ma, no chyba że jest to kolejne spotkanie i umówiliśmy się na seks dlatego przeważnie nie muszę zmieniać planów  

[Zouza® 29 620]

Ależ oczywiście, Fischer, jest taka ewentualność.

Ale nie miałbym pretensji, czy żalu do kochanka, który po brykaniu wyjdzie, jeśli nie ustalaliśmy czegoś innego.

No może gdyby czmychnął chyłkiem, gdy ja jeszcze pod prysznicem jestem.

Ale to tylko obśmiałabym się z politowaniem.

[_nikt_✩ 6 600]

No może gdyby czmychnął chyłkiem, gdy ja jeszcze pod prysznicem jestem.

Ale to tylko obśmiałabym się z politowaniem.

 

Wtedy mogłabyś powiedzieć, że byłaś z tym kochankiem dwa razy - pierwszy i ostatni  

i trudno byłoby o więcej