Skocz do zawartości
illa

Dyspozycyjność czasowa Kochanków

Dyspozycyjność czasowa Kochanków  

87 użytkowników zagłosowało

  1. 1. W jakich porach jesteś dyspozycyjny?

    • Wyłącznie w ciągu dnia, tzw. godziny pracy
    • Nie mam problemu, by umówić się na spotkanie wieczorno-nocne


Rekomendowane odpowiedzi

 

Ale tak no do cholery, kto do kogo się ma dostosowywać? (retoryczne)

 

Trochę to apodyktyczne stwierdzenie, retorycznie ;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie zależało mi nigdy, żeby komukolwiek coś wydzierać. A już babskiego dramatu, pod jakąkolwiek postacią, wybitnie nie trawię i obchodzę szerokim łukiem.W temacie uczuć zaś to zawsze jasno na wstępie określam podstawową zasadę: "bez zakochiwania się". Po co sobie komplikować przyjemną relację cielesną i plątać w to uczucia.

Ciekawi mnie jak zweryfikujedz swoje poglądy gdy w końcu trafi Cię kupidynowska strzała. Z tym zakochiwaniem to raczej nie jest tak prosto czasem samo założenie że "nie bo nie" może nie wystarczyć. Relacje między kochankami porównał bym do pewnego powiedzenia "człowiek ciągnie za spust, a ten do góry (tł. Bóg czy jak kto go nazywa) kule nosi" więc liczyć trzeba że nie trafi ale pewności nie ma. Bo jak wielcy mawiają " na tym padole pewna jest tylko śmierć i podatki" ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No wybaczam parsknięcie, bo samej raz, jeden jedyny zdarzyło mi się okazać słabość. Ot rysa na krysztale. I tak jak piszesz - wyparłam, a delikwenta oddaliłam. A gdy wrócił, z "bagażem" na dodatek (nawiązując do tematu wątku Illi) - zjebałam jak psa, że skoro się związał to niech se siedzi teraz w tym "gniazdku" i dupy nie zawraca, że było fajnie i żeby coś znowu. Bo skoro może teraz tylko jak jej nie ma to na drzewo. Na cholerę mi kochanek, który nie jest na zawołanie. I nie żebym była jakoś wielce wymagająca. Ale tak no do cholery, kto do kogo się ma dostosowywać? (retoryczne)

 

Ale to nie jest żadna "słabość". Okazałaś uczucie. O słabości pomówimy, gdy sobie obiecasz że przez miesiąc nie tkniesz lodów z bakaliami, a się jednak na zakupach złamiesz w dodatku obficie podlejesz je rumem po kolacji i ZJESZ w głowie mając "a PIERDOLE to swoje przyrzeczenie!" ;) W cuckoldzie, to jest uczucie niewskazane, zabronione, ponieważ zawsze, kończy się źle dla co najmniej jednej ze stron ;) A gdy wrócił z bagażem, to raczej nie można tu mówić o cuckold. To w ogóle nie był cuckold, gdzie pojawiło się uczucie. Tak, teraz temat przepoczwarza się z dyspozycyjności Kochanków w tych "zakochanych" o których już wiele razy była mowa. Zakochany Pan, zakochana Pani. Lecz to kurwa, nie ma sensu :)

 

Człowiek zakochany,

jest nieobliczalny.

Ty o tym pamiętaj, zanim podasz adres domowy, gdzie pracujesz, telefon i takie tam :)

 

Ciekawi mnie jak zweryfikujedz swoje poglądy gdy w końcu trafi Cię kupidynowska strzała. Z tym zakochiwaniem to raczej nie jest tak prosto czasem samo założenie że "nie bo nie" może nie wystarczyć.

 

Wydaje mnie się, że ta strzała już była i sięgnęła i Koleżanka właśnie poprzez pryzmat tychże strzał pisze? Z doświadczenia. To już do nie zakochania jeden krok więcej. Nie uważasz?

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ciekawi mnie jak zweryfikujedz swoje poglądy gdy w końcu trafi Cię kupidynowska strzała. Z tym zakochiwaniem to raczej nie jest tak prosto czasem samo założenie że "nie bo nie" może nie wystarczyć. Relacje między kochankami porównał bym do pewnego powiedzenia "człowiek ciągnie za spust, a ten do góry (tł. Bóg czy jak kto go nazywa) kule nosi" więc liczyć trzeba że nie trafi ale pewności nie ma.

 

Bardzo o to ciężko! Piszę te słowa z pełną świadomością. Tym bardziej, że mam zasadę nigdy nie mów nigdy. 

Dlatego napisałam, że ciężko. Ot umiarkowanie zimna suka. A w temacie Kupidyna i strzał to tylko tyle:

 

post-9945-0-59549300-1392581183_thumb.jpg

I przepraszam, że nie na temat.

 

Ale to nie jest żadna "słabość". Okazałaś uczucie. O słabości pomówimy, gdy sobie obiecasz że przez miesiąc nie tkniesz lodów z bakaliami, a się jednak na zakupach złamiesz w dodatku obficie podlejesz je rumem po kolacji i ZJESZ w głowie mając "a PIERDOLE to swoje przyrzeczenie!" W cuckoldzie, to jest uczucie niewskazane, zabronione, ponieważ zawsze, kończy się źle dla co najmniej jednej ze stron A gdy wrócił z bagażem, to raczej nie można tu mówić o cuckold. To w ogóle nie był cuckold, gdzie pojawiło się uczucie. Tak, teraz temat przepoczwarza się z dyspozycyjności Kochanków w tych "zakochanych" o których już wiele razy była mowa. Zakochany Pan, zakochana Pani. Lecz to kurwa, nie ma sensu

 

Człowiek zakochany,

jest nieobliczalny.

Ty o tym pamiętaj, zanim podasz adres domowy, gdzie pracujesz, telefon i takie tam

O to panie ja się pilnuję zanadto aż! Często kochankowie nie znają nawet mojego imienia.

I masz rację to nie był cuckold. Ale był na tyle uległy i plastyczny, że w prawie każdym kierunku można było go rozwijać. Ot młody.

Dla mnie uczucia to jest właśnie okazanie słabości. Ale my nie o uczuciach tu mieliśmy prawić, a o dyspozycyjności. 

 

Illa piszesz, że to apodyktyczne oczekiwać dostosowania się. Może trochę. Ale to też okazanie szacunku kochance. Mam na myśli relację na równym "poziomie". Bo ja wychodzę z założenia, że jeśli facet bardzo pragnie przelecieć kobietę to właśnie to dostosowanie się jest najlepszym sposobem pokazania swojego zaangażowania.  A jednocześnie swego rodzaju niewerbalnym komplementem: wiele dla Ciebie poświęcę.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No wybaczam parsknięcie, bo samej raz, jeden jedyny zdarzyło mi się okazać słabość. Ot rysa na krysztale. I tak jak piszesz - wyparłam, a delikwenta oddaliłam. A gdy wrócił, z "bagażem" na dodatek (nawiązując do tematu wątku Illi) - zjebałam jak psa, że skoro się związał to niech se siedzi teraz w tym "gniazdku" i dupy nie zawraca, że było fajnie i żeby coś znowu. Bo skoro może teraz tylko jak jej nie ma to na drzewo. Na cholerę mi kochanek, który nie jest na zawołanie. I nie żebym była jakoś wielce wymagająca. Ale tak no do cholery, kto do kogo się ma dostosowywać? (retoryczne)

 

Dziwne podejście. Na zawołanie to nawet tramwaj nie staje.

Każdy ma swoje życie i jakoś wątpie żeby ktos z odpowiedzialną pracą i godzinami wyznaczonymi urwał się o godzinie 10.00 bo kochanka ma taki kaprys zebym ją przeleciał tu i teraz.

Nie każda osoba może w każdej chwili wyjść, iść gdziekolwiek. Ludzmi jesteśmy, nie cyborgami- na szczęście!

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale ja nie twierdzę, że o 10 rano, ja też pracuję zawodowo, a nie leżę i pachnę. I właśnie wkurwia mnie roszczeniowa postawa faceta, który mówi, że ma czas po 22 w tygodniu. I ja mam się dostosować, chociaż nieważne, że muszę wcześnie wstać.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Poszukaj innego faceta, ale nie mów, że ma być na zawołanie. Na zawołanie to nawet mój pies nie jest, jak się na mnie "obrazi". ;)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Wydaje mnie się, że ta strzała już była i sięgnęła i Koleżanka właśnie poprzez pryzmat tychże strzał pisze? Z doświadczenia. To już do nie zakochania jeden krok więcej. Nie uważasz?

Zgadzam się, tylko nie do końca od nas zależy w która strone i ile tych kroków zrobimy "człowiek zakochany jest nieobliczlny" (święte słowa)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie pojawiasz się na zlotach,a widzę,że mieszkasz niedaleko miasta Łodzi.Dlaczego o tym piszę,bo wiedziałabyś,że przychodzą na nie ludzie realni,którzy spotkali się już kilkukrotnie :)

Nawet jeżeli kogoś poznaje na pierwszym spotkaniu,to nie muszę z nim się umówić po raz kolejny.

A czy ja wpuszczam kogoś w maliny??

Hmm jakbyś poświecił chwilkę, to zauważyłbyś, ze profil założony 2 tyg temu więc nie bardzo jak miałam pojawić się na tych zlotach. Po drugie prośbę o przyłączenie do grupy Łódzkie czeka na zatwierdzenie od czasu aktywacji konta, także znowu problem.

Pozdrawiam

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale ja nie twierdzę, że o 10 rano, ja też pracuję zawodowo, a nie leżę i pachnę. I właśnie wkurwia mnie roszczeniowa postawa faceta, który mówi, że ma czas po 22 w tygodniu. I ja mam się dostosować, chociaż nieważne, że muszę wcześnie wstać.

 

Niektórzy zapominają, że o kobietę trzeba zabiegać

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...