Dyspozycyjność czasowa Kochanków

[Piorun 931]

 

Pioruniasty, zbyt personalnie chyba odebrałeś.

Nie nie Zuz,tylko napisałem co o tym myśle

[może? 4 598]

 

Odpowiem przewrotnie na te herezje:mam fantazję bycia kosmonautą ... czasem pilotem F16, czasem kobietą ... a czasem niewidzialnym.Każdy orze jak może .... podobnie jak złodziej czy gwałciciel.Obroniłeś kolego kochanków, oj mam fantazję że postawią ci pomnik.

 

Małże - pisz jednak mniej przewrotnie, bo to do pojęcia trudne

[Zouza® 29 620]

Pozostaje jeszcze kwestia zaufania. Jak ja mówię stałemu Kochankowi, albo on mnie, że nie da rady, bo coś tam się wydarzyło - to znamy się już tak długo, że oboje wiemy, że to nie jest żadna ściema. 

A czasem zwyczajnie można też mieć doła i nie mieć ochoty na sex, czy nawet usiąść pogadać. Jesteśmy ludźmi, nie cyborgami.  Ja szczerość doceniam, daję drugą szansę.

[Modlishka 3 371]

 

Otóż Kochanek informuje, że będzie miał czas od godz. 16stej do 19stej, bo "co ja w domu powiem".

I dlatego wolę singli.

Mam też organiczną alergię na hasło "nie mam czasu".  Na seks? Na seks nie masz kurwa czasu? Słabo, bardzo, bardzo słabo. 

I  przytaczam wówczas zawsze tekst utworu Peszkowej:
"nie mam czasu na seks 

a tak bardzo chciałabym mieć 
nie mam czasu na kochanie 

na pieprzoty całowanie "

[Sem.©® 15 694]

 

Sądziłam ze to portal dla ludzi realnych

 

Ciekawe ile jeszcze razy powstanie temat, w którym będą się pojawiały podobne stwierdzenia, "myślałam, myślałem że to portal ludzi realnych". Sorry, podczas rejestracji nie biorę od nikogo danych z dowodu osobistego, nie podpisujemy umów w których za nieobecność, stosowałbym kary finansowe Zdecydowana większość są to Internetowe Nicki. Znowu mam to pisać? Że jest system autoryzacji, że są zloty, że są rangi specjalne?

 

 

(Chyba są odrębne portale dla fantazjujących)

 

Ale tutaj mamy dział nawet Rogate Fantazje. Można tutaj puszczać wodzę fantazji. To jak się umawiacie, z kim, oraz co z tego wynika, to już są Wasze niestety doświadczenia i dobre i złe. Wszędzie jest tak samo. Co z tego że umówisz się z kimś z Badoo, czy ze Zbiornika, Facebooka, Naszej Klasy. Przyjdzie, albo NIE przyjdzie.

 

 

I dlatego wolę singli.

 

i dlatego chwała Ci za to że nie potrzebujesz brać udziału w babskiej grze zatytuowanej "wydrę Ci go pazurami z łóżka". Ty akurat wolisz singla. Kto inny będzie się upierał by to był mężczyzna w związku "bo gdy jest w związku, to jest bezpieczniejszy, bo się nie zakocha, nie będzie mnie męczył, ma swoje gniazdko rodzinne, bla bla bla".

 

Wszystko jest przecież kwestią umowy. Nie ma czegoś takiego jak portal randkowy ludzi REALNYCH.

To

jest

Forum

Dyskusyjne

a

nie

portal

ludzi

realnych

[Modlishka 3 371]

 

i dlatego chwała Ci za to że nie potrzebujesz brać udziału w babskiej grze zatytuowanej "wydrę Ci go pazurami z łóżka". Ty akurat wolisz singla. Kto inny będzie się upierał by to był mężczyzna w związku "bo gdy jest w związku, to jest bezpieczniejszy, bo się nie zakocha, nie będzie mnie męczył, ma swoje gniazdko rodzinne, bla bla bla".

 

Nie zależało mi nigdy, żeby komukolwiek coś wydzierać. A już babskiego dramatu, pod jakąkolwiek postacią, wybitnie nie trawię i obchodzę szerokim łukiem.W temacie uczuć zaś to zawsze jasno na wstępie określam podstawową zasadę: "bez zakochiwania się". Po co sobie komplikować przyjemną relację cielesną i plątać w to uczucia.

[Sem.©® 15 694]

 

W temacie uczuć zaś to zawsze jasno na wstępie określam podstawową zasadę: "bez zakochiwania się".

 

:lach:  Wybacz że parsknąłem.

 

Posłuchaj,

zakochasz się nagle i nie zapanujesz nad tym. Na tym polega zakochanie, że się nim nie steruje. O tym też był temat To jest ryzyko, które podejmują tutaj wszyscy. Zdarza się bowiem że iskrzy tak mocno, że lepiej jest już nie nazywać tego "cuckoldem", tylko się wycofać, zabarykadować, przeczekać, wyprzeć. I Ci wszyscy którzy coś więcej tu przeżyli, doskonale o tym wiedzą.

[jennifer✩ 3 623]

"Bez zakochiwania się", taa, wystarczy to sobie jasno powiedzieć i po sprawie

[Modlishka 3 371]

No wybaczam parsknięcie, bo samej raz, jeden jedyny zdarzyło mi się okazać słabość. Ot rysa na krysztale. I tak jak piszesz - wyparłam, a delikwenta oddaliłam. A gdy wrócił, z "bagażem" na dodatek (nawiązując do tematu wątku Illi) - zjebałam jak psa, że skoro się związał to niech se siedzi teraz w tym "gniazdku" i dupy nie zawraca, że było fajnie i żeby coś znowu. Bo skoro może teraz tylko jak jej nie ma to na drzewo. Na cholerę mi kochanek, który nie jest na zawołanie. I nie żebym była jakoś wielce wymagająca. Ale tak no do cholery, kto do kogo się ma dostosowywać? (retoryczne)

[Zouza® 29 620]

Na zawołanie to jest taksówka. I to też nie wszędzie, i nie zawsze.