Skocz do zawartości
dieobserver

Palenie szkodzi?

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak pisałem w dziale z powitaniami, w wolnym czasie lubię sobie poskrobać więc i skrobię :)

Moja ostatnia fantazja.

 

 

Było ciepło jak diabli. Żar lał się z nieba, a ja dosłownie dusiłem się w czterech ścianach. Tradycyjnie po pracy, zjadłem szybki obiad i zszedłem na dół się przewietrzyć. W sumie to może nie do końca bo mimo tego, że upał był nieznośny, zdecydowałem się na strzał samobójczy i doprawienie swoich i tak już ciężko pracujących płuc, wieczornym papierosem.

 

Wskoczyłem w buty i zszedłem na dół pod klatkę. Niedaleko bloku jest ławeczka, schowana w cieniu. Skierowałem się w jej stronę, zadowolony że puszczę dymka w ciszy i spokoju, jednak szybko okazało się że cały mój misterny plan poszedł się przejść, gdyż ławka była już zajęta. Oblegały ją moje dwie sąsiadki. Najwidoczniej moje miejsce zadumy jest również miejscem spotkań lokalnej społeczności plotkarskiej.

 

- Kurwa mać. Powiedziałem pod nosem. Teraz muszę wracać na balkon gdzie dopadnie mnie mój irytujący sąsiad, który zawsze, tylko czeka aż znajdzie się jakiś jeleń który wysłucha jego dennych historyjek z pracy.

 

- Nie ma mowy... Nie dzisiaj. Już i tak dzień był ciężki. Sąsiadki paliły więc stanę obok jak na przystanku, szybko zakopcę i wracam do domu. Może gadają o czymś zabawnym i warto "strzelić z ucha"?

 

Tak jak myślałem, ledwo zbliżyłem się na odległość dziesięciu kroków i już wiedziałem kto w bloku obok zrobił tydzień temu imprezę. No nic. Takie są uroki blokowisk.

 

Stanąłem obok i przywitałem się.

 

- Dzień dobry. Myślałem że ławka będzie wolna i przyszedłem zapalić. Pozwolą Panie że stanę sobie obok w cieniu.

 

- Dzień dobry. Odpowiedziała jedna z sąsiadek. W sumie to ja muszę już lecieć, bo mąż będzie się niecierpliwić. Po czym bez ceregieli wstała, pożegnała się z koleżanką i poszła, pożegnawszy się skinięciem głowy.

 

Zajebiście. Krzyknąłem w myślach. Ledwo poznałem nowe sąsiadki i już pewnie mają mnie za buraka który wypieprzył je z ławeczki pod blokiem, bo się jaśnie Panu jarać w samotności zachciało.

 

- Przepraszam. Powiedziałem. Nie chciałem kończyć Waszego spotkania. Po prostu nie miałem gdzie iść zapalić.

 

- Proszę się nie martwić. Odpowiedziała druga sąsiadka, która została na polu walki i nie wyglądała jak osoba szykująca się do odejścia. Pani Asia już wcześniej mówiła, że się zasiedziała. To nie Pana wina.

 

- To miło. Jęknąłem pod nosem. Już się bałem, że pomyślałyście sobie, że Wasze towarzystwo mi nie odpowiada.

 

- A odpowiada? Zapytała moja rozmówczyni z uśmiechem na ustach?

 

- Jak najbardziej. W sumie to miałem zapalić w samotności, ale nie oznacza to że nie wolałbym zrobić tego w miłym towarzystwie.

 

- Pan mieszka tu od niedawna, prawda? Widziałam jak wprowadzał się Pan pod trójkę, kilka miesięcy temu.

 

O ja pierdolę. Znowu byłem wulgarny w głębi swojej głowy. Pewnie siedzi całymi dniami i obserwuje z okna, co, kto i kiedy robi. Jeszcze mi tego brakowało, żeby się uzewnętrzniać przed osiedlowym kapusiem, który tylko szuka nowego tematu do plotek.

 

- Tak. W sumie to wprowadziłem się dokładnie trzy miesiące temu. Dopiero kończę remontować mieszkanie.

 

- O, a jak Pan mieszka? Wszystko już gotowe?

 

- W zasadzie, to tak. Brakuje jeszcze jedynie drzwi w łazience i w pokojach, ale w sumie mnie to nie martwi, bo mieszkam sam i nikt mi głowy nie zawraca. Może jak znajomi przychodzą, komplikuje to trochę sprawę, ale w sumie jakoś daje się z tym żyć.

 

- Ja mieszkam w bloku obok. Rok temu robiłam generalny remont. Jestem ciekawa jak Pan się zadomowił. Samotni faceci to pewnie totalne bezguścia. Nie wyobrażam sobie mieszkania tworzonego bez użycia kobiecej ręki.

 

Osz, Ty tępa cipo. Co to, to nie! Jeszcze mnie obrażać będzie. Moje myśli zdecydowanie krążyły już w kierunku pozbycia się jej towarzystwa, tak jak pozbywa się irytującego robaka z mieszkania. Totalne bezguście? Moje perfekcyjne (w moim mniemaniu) mieszkanie, obrzucane obelgami, przez jakąś plotkarę spod bloku.

 

- A Pani jak rozumiem, to jest architektem wnętrz? Zapytałem złośliwie.

 

- Tak. Owszem. Dokładnie, tak jak Pan mówi. Domyślny Pan. Odpowiedziała równie zaczepnie.

 

Ok. Widzę że wytoczyła grubą armatę. Na sekundę mnie zatkało, ale szybko się zreflektowałem. Chcesz wojny głupia jędzo, to będziesz ją miała.

 

- To może zajdzie Pani po drodze do domu i oceni ten mój totalny brak gustu?

 

Byłem pewien, że się speszy i wycofa.

 

- Oczywiście, bardzo chętnie. Powiedziała z jeszcze bardziej rozbrajającym uśmiechem.

 

Niech Cię chuj strzeli. Już nawet nie chciałem jej w tych myślach nigdzie wyganiać. Chciałem ją zamordować.

 

- Dobrze, w takim razie, zapraszam. Odpowiedziałem, bo w sumie nic innego już mi nie pozostało. Musiałem jakoś ratować swój honor.

 

Wstała z ławki i wdzięcznym krokiem ruszyła przede mną w kierunku mojego bloku. Jakoś nie za bardzo zdziwił mnie fakt, że dokładnie wiedziała do której klatki się kierować, w końcu zapewne osoby takie jak ona, notują bardzo wiele "przydatnych" informacji na temat ludzi ze swojeg otoczenia.

 

Otworzyła sobie drzwi od klatki i ruszyła przodem. Powiedziałem tylko, żeby szła na trzecie piętro. Ruszyła dziarsko po schodach, a ja dopiero w tym momencie zauważyłem, że ma całkiem ładną spódniczkę na której dosyć ciekawie rysowały się jej pośladki. W sumie wcześniej nie zwróciłem nawet uwagi na jej urodę więc uznałem że jak tylko dojdziemy na górę, sprawdzę czy i z przodu jest taka interesująca.

 

Po krótkim wdrapywaniu się po schodach i wskazaniu Pani architekt "kurwa jej mać" wnętrz, właściwych drzwi, stanąłem przed nią i szybko zlustrowałem. Przyznałem sam przed sobą, że jest ładna. Ładny, bezczelny uśmiech, żywe i odważne oczy, zadbane włosy, delikatny makijaż i (jak się domyślałem) średniej wielkości, jędrne piersi. Co prawda z tymi piersiami to były jedynie takie domysły, ale który facet chce wyobrażać sobie, kobietę, której biust wisi aż do brzucha. Nie zmieniło to jednak faktu, że nienawidziłem jej nadal z całego serca.

 

Otworzyłem drzwi od mieszkania i nawet nie czekając na zaproszenie, wtargnęła do środka.

 

- Oooo!

 

Ha. Pomyślałem. Zatkało Cię jędzo.

 

- Tak jak mówiłam. Brak kobiecej, profesjonalnej ręki.

 

Jasna kurwa i stu milicjantów. Byłem już zgrzany nie na żarty. Wszystkie oszczędności władowałem w tę małą klitkę. Najlepsze panele, kuchnia w stylu retro, skórzana kanapa, kremowe, solidne meble, a ta cipa mówi mi że brak tu profesjonalnej ręki.

 

- Nawet nie ma jeszcze listwy przy panelach, a mówił Pan że jedynie drzwi brakuje.

 

- Może coś do picia? Zaproponowałem, bo w sumie oprócz morderstwa było to jedyne co przyszło mi na myśl.

 

- Tak, poproszę o sok, jeśli Pan ma.

 

- Co prawda, mieszkanie wygląda jak melina, ale w lodówce coś oprócz wódki się znajdzie.

 

Zaśmiała się wdzięcznie. Znowu na nią spojrzałem. Figlarna plotkara. Tak ją w tamtym momencie opisywałem. Podobała mi się bardzo jej sukienka. Zwiewna, letnia, stylizowana na lata 60. Lubiłem te klimaty.

 

- Niech się Pan tak nie oburza. Po prostu widzę pewne rzeczy inaczej niż reszta ludzi, która wije swoje gniazdka. Mogę tu jeszcze sporo Panu pomóc. Prace nie są tak zaawansowane jak Pan twierdził.

 

Usiadła bez pytania na rogówce i założyła nogę na nogę.

 

Stanąłem ze swoją szklanką soku naprzeciw niej i czekałem na lekcję z urządzania wnętrz. Przy okazji zauważyłem przez ułamek sekundy, że ma na sobie, ładne, białe, koronkowe majtki.

 

- Po pierwsze, drzwi, muszą być jasne, żeby stanowiły kontrast do stojącego nieopodal, czarnego piekarnika i czarnych klamek w białych szafkach kuchennych.

 

- Tyle, to i sam już dałem radę stwierdzić. Odpowiedziałem z przekąsem.

 

- A więc wie Pan również że Pana srebrna lodówka, pasuje tam kolorystycznie, jak nie przymierzając, najnowsze BMW stojące przy cygańskim baraku.

 

- To fak, ale lodówka została mi podarowana, a jak wiadomo, wtedy się nie wybrzydza. Odparła.

 

- Wszystko zależy od tego czy chcemy zdobywać to co ładne i piękne, czy chcemy aby nam wszystko podarowano na tacy. Powiedziała, po czym na chwilę rozłożyła nogi, poprawiła niedbale sukienkę i szybko założyła spowrotem drugą nogę. Ta chwila wystarczyła jednak żebym znowu mógł dokładniej ocenić jej majtki. Jestem fetyszystą jeśli chodzi o kobiecą bieliznę i moje wymagania co do niej są bardzo wysokie. Tanie i tandetne, różowe gacie zdyskwalifikowały by ją na wejściu, ale na szczęście widać było, że jakość jej bielizny stała na wysokim poziomie.

 

- Powiem szczerze, orientując się już do czego zmierzamy, że zdecydowanie bardziej, niż zdobywać, wolę gdy podaje mi się wszystko gotowe na tacy. Szybko i bez tracenia czasu.

 

Widać było, że ta odpowiedź ją zdziwiła. Wiedziałem, że spodziewała się że będę zgrywał się i kreował na drugiego Krzysztofa kurwa Kolumba, a tu taka niespodzianka. Frajer mówi że chce żeby wszystko mu dali i żeby się jeszcze nie musiał przemęczać.

 

- Czy mogę skorzystać z toalety? Zapytała?

 

- Proszę bardzo, jeśli się Pani nie krępuje. Wyjdę tylko do drugiego pokoju.

 

Skinęła głową i udała się do łazienki, ja natomiast wyszedłem do pokoju obok i zastanawiałem się co by tu jeszcze ciekawego zmajstrować żeby dokładniej zapoznać się z jej koronkowymi majtkami. Przyznam szczerze że moje wcześniejsze wkurwienie mi przeszło i wybaczyłem jej wszystkie grzechy, ale nadal nie miałem bladego pojęcia co zrobić, żeby poznać ją zdecydowanie biżej.

 

 

- Już może Pan przyjść. Skończyłam.

 

Dziwne, pomyślałem. Przecież nie słyszałem spłukiwania wody.

 

Wszedłem do pokoju, a ona znowu siedziała na mojej rogówce z nogą założoną na nogę. Z grzeczności i w sumie ze skrępowania nie zapytałem dlaczego nie spuściła wody. Najwyżej spuszczę ją za nią.

 

 

Zająłem wcześniejszą pozycję i czekałem na kontynuację rozmowy z jej strony.

 

- O ile dobrze pamiętam, jest Pan leniwy i chce mieć Pan wszystko podane na tacy, tak?

 

- Owszem. Odpowiedziałem. Wolę gdy jest szybko, lekko i przyjemnie. Im prościej, tym lepiej. Komplikacje mnie nużą i zniechęcają.

 

- To ciekawe. Odparła, po czym znowu zdjęła nogę z uda aby poprawić sukienkę, jednak tym razem nie trwało to kilka sekund. Została w takiej pozycji i siedziała tak, patrząc się na mnie.

 

- Czy uważa Pan, że może być już bardziej łatwo, lekko i przyjemnie? Zapytała z błyskiem w oku, a ja zachodziłem w głowę o co jej chodzi.

 

Dopiero po kilku sekundach zrozumiałem. Ona nie miała na sobie majtek. Siedziała z lekko podwiniętą sukienką i delikatnie rozszerzonymi nogami, tak abym mógł zauważyć, że jest pod spodem całkowicie naga. Nie wiedziałem już całkowicie co odpowiedzieć. Dostałem wzwodu w ciągu nanosekundy. Stałem tak i patrzyłem jak (przepraszam za tani żart) "szpak w pizdę".

 

 

- Eeeeem. Uważam że bardziej idealnie już być nie może, jednak o wiele bardziej cieszyłoby mnie to co podano na tacy, gdybym mógł się zbliżyć.

 

Co za tani bajer. Pomyślałem. Ja pierdolę, ale ze mnie debil. Dwa kierunki studiów. Kilka kursów, lata doświadczenia, a pieprzę farmazony jak jakiś licealista.

 

- Myślę, że gdyby był Pan daleko, to ciężko byłoby brać z tacy to co najlepsze.

 

Uffff. Uznałem. Ona też nie grzeszy zbyt lotnymi tekstami w takich sytuacjach. To dobrze. Dogadamy się, stwierdziłem.

 

 

Podszedłem nieśmiało bliżej, a ona rozsunęła nogi jeszcze bardziej i podwinęła sukienkę po same biodra abym mógł podziwiać ją w całej okazałości.

 

- Muszę przyznać, że dosyć sztywno ze sobą dyskutowaliśmy do tej pory. Oznajmiła. Może od tego momentu zapomni Pan o zasadzie, zachowania taktownego dystansu i potraktuje mnie odpowiednio do pozycji w jakiej siedzę?

 

- Z chęcią. Myślę, że pierwsze lody zostały już przełamane i możemy swobodniej się ze sobą porozumiewać.

 

- Oj, nie uważam aby pierwsze lody zostały przełamane. Jeszcze nie. Odpowiedziała, po czym sięgnęła dłonią do mojego rozporka.

 

Pomogłem jej i w czasie gdy ona go rozpinała, ja pozbyłem się paska od spodni i opuściłem je do kostek. Miałem na sobie luźne bokserki. Mój penis od razu wyskoczył z nich przez nogawkę, a ona w ciągu sekundy włożyła go sobie do ust.

 

Brała go głęboko i łapczywie. Najpierw ssała, później delikatnie lizała go od dołu do góry, przygryzała ząbkami. W pewnym momencie zapomniała się całkowicie i zaczęła wkładać go szybko i głęboko, tak że poczułem iż za chwilę dojdę jeśli nie skończy.

 

Wyciągnąłem go z jej ust i zaczepnie uderzyłem żołędziem w jej policzek. Uśmiechęła się i chwyciła go w dłoń po czym sama uderzyła się nim w drugi.

 

- Teraz możemy uznać, że przełamaliśmy pierwsze lody. Skoro więc jest to już za nami, to może zejdzie Pan niżej i wyliże to, co podałam Panu na tacy?

 

Uklęknąłem przed jej rozchylonymi udami. Zauważyłem że opuszcza również górę sukienki i rozpina stanik więc chwyciłem w palce jej sutki i zacząłem je delikatnie masować i szczypać, jednocześnie liżąc jej łechtaczkę powoli w górę i w dół, miarowymi ruchami.

 

Złapała mnie za włosy i jęknęła cichutko i z gracją. Wiedziałem już, że jest w łóżku rasową kurwą, ale z manierami kochanki na poziomie. Podniecało mnie to, bo spodziewałem się że to co przeżywamy teraz to dopiero niewinna gra wstępna.

 

Lizałem ją dosyć długo, raz bawiąc się łechaczką, następnie wargami sromowymi, żeby później wkładać język w jej pochwę. Była bardzo mokra więc wiedziałem, że jej podniecenie również odpowiednio wzrosło.

 

- Dosyć. Krzyknęła w  pewnym momencie. Chodź tutaj i mnie zerżnij. Proszę. Wsadź mi go po same jądra i ruchaj jak dziwkę.

 

Nie zdziwiły mnie te wulgaryzmy. Wiedziałem że sam już doszedłem do tego momentu w którym zwroty grzecznościowe i zasady dobrego wychowania można sobie wsadzić w dupę, razem z penisem po same jądra, co miałem nadzieję, później uczynimy

 

 

- Wypnij się dziwko. Powiedziałem, a ona posłusznie oparła się o rogówkę, wystawiając w moim kierunku swoją pupę i wilgotną od mojej śliny i jej soków pochwę.

 

Dałem jej klapsa na dobry początek, po czym bez zbędnych ceregieli i nie czekając na dalsze zaproszenia, wsadziłem go w nią prawie całego.

 

- O, tak. Bardzo dobrze. Jęknęła. Ruchaj mnie nim, proszę. Nie po to ściągałam majtki żebyś miał mnie teraz wypuścić z mieszkania niedorżniętą.

 

Wchodziłem w nią raz po raz, miarowo. Czasem spokojnie, czasem szybciej. Nie chciałem aby była to nasza jedyna pozycja więc nie miałem też zamiaru za bardzo szaleć aby nie skończyć w czasie, który przyprawiłby mnie o zaczerwienienie, a ją o rozczarowanie.

 

Gdy wchodziłem szybko i agresywnie, krzyczała żebym dawał jej klapsy, natomiast gdy zwalniałem i bawiłem się jednocześnie jej sterczącymi sutkami, pojękiwała jedynie cichutko, od czasu do czasu chwytając moją dłoń i wsadzając sobie moje palce do ust, śliniąc je przy tym mocno.

 

 

Wyszedłem z niej w końcu i usiadłem obok na kanapie. Widać było że jest spocona i ma błędny wzrok. Mój zapewne nie był nic lepszy.

 

Schyliła się i zaczęła znowu robić mi loda, bawiąc się za pomocą dłoni, moimi jądrami.

 

Po chwili, kazałem jej wstać i usiąść na nim, twarzą do mnie. Znowu była posłuszna. Widziałem jej piersi na poziomie swoich ust więc nie omieszkałem solidnie ich wylizać.

 

- Proszę Cię. Daj mi swojego kutasa. Chwyciła go i szybko włożyła w siebie. Rżnij mnie, proszę, rżnij mnie najmocniej jak potrafisz. Chcę go czuć najgłębiej jak się da.

 

Chwyciłem ją mocno za pośladki, docisnąłem do siebie i zacząłem pieprzyć jak opętany. Wchodziłem najgłębiej jak się da, najmocniej jak się da i najszybciej jak się da. Czułem jak kręci na nim pośladkami i jak od czasu do czasu jej sutki kierują się w stronę moich ust. Kilka razy pocałowała mnie łapczywie i namiętnie, przygryzła wargi i język.

 

Słyszałem gdy stawała się głośniejsza, że zaczyna dochodzić więc postarałem się z całych sił wejść w nią jeszcze mocniej niż wcześniej, przy okazji dając jej mocne klapsy.

 

- O tak. Proszę. Jeszcze. Nie przestawaj mnie pierdolić. Jeszcze chwila.

 

 

Po takich słowach, termin mojego orgazmu został znacząco skrócony, ale wiedziałem że nie mogę tego zrobić w niej więc uznałem że mam już zdecydowanie mało czasu żeby zapewnić również i jej niezapomniane doznania, tak więc spiąłem się jeszcze bardziej i zacząłem ją posuwać jeszcze mocniej i jeszcze szybciej, chociaż już wcześniej myślałem że się nie da.

 

Niespodziewanie, po kilkunastu sekundach jęków, które pewnie słyszeli wszyscy sąsiedzi dookoła, z jej gardła wydobył się dzwięk najgłośniejszy i najmilszy dla mojego ucha. Dźwięk, który oznajmiał mi że za chwilę, odpadnie na moim penisie i zacznie jeszcze przez chwilę drżąc i zaciskając paznokcie na moich ramionach, kręcić tyłkiem aby trochę wydłużyć sobie to uczucie.

 

Stało się tak jak przypuszczałem, jednak nie mogłem pozwolić jej na dłuższe wicie się na nim, ponieważ sam już byłem bliski wybuchu. Zrzuciłem ją więc z siebie i poprosiłem żeby chwyciła go w dłoń i sama zdecydowała gdzie mam skończyć. Nie chciałem bezczelnie spuszczać się na nią gdzie popadnie, bo może wcale nie lubi takich zabaw.

 

Ona chwyciła go jeszcze na chwilę w usta i przygryzła tak mocno że na chwilę zapomniałem o jakimkolwiek dochodzeniu, a odruchowo chciałem strzelić jej w te zęby ale powstrzymałem się i w sumie później byłem jej za to wdzięczny, bo pozwoliło mi to jeszcze przez prawie minutę od nowa cieszyć się doznaniami jakie potrafi zafundować jej zwinny język.

 

W końcu wyczuła po moim glośnym westchnieniu, że jestem już u kresu i zaczęła walić go dłonią, kierując w stronę swojego biustu.

 

- Spuść się na nie. Zalej je teraz.

 

Dwa razy nie trzeba było powtarzać, zresztą prosić też nie trzeba było. Tak czy inaczej odwrotu już nie było.

 

Zacząłem tryskać na jej piersi, na szyję, na ramiona, na dłonie. Zalałem je całe i obserwowałem jak sperma spływa po jej sutkach w kierunku podbrzusza. Tam ją łapała swoimi palcami i wcierała w biust, jednocześnie znowu wkładając sobie mojego penisa do ust i drażniąc go lekko.

 

 

Opadłem na kanapę, a ona jeszcze przez chwilę obciągała mojego wymęczonego członka i bawiła się moimi jądrami. Ja natomiast leniwie głaskałem ją po włosach i przyglądałem się temu.

 

 

- To jak? Powiedziałem. Skoro już się lepiej poznaliśmy, to może zamiast soku, wyciągniemy z mojej wieśniackiej i mało stylowej lodówki piwo?

 

- Jak najbardziej. Uśmiechnęła się. Myślę że po piwie lub dwóch, będziesz mógł za jakąś godzinkę, zerżnąć mnie jeszcze dłużej i jeszcze mocniej.

 

 

Ja pierdolę. Znowu mi ubliżała. Czyli że co? Teraz było słabo i krótko? Pieprzona perfekcjonistka. Najpierw mieszkanie brzydkie, a teraz jej było za krótko i za słabo?

 

- Dobrze. Odpowiedziałem. Tylko że wtedy już nie będzie tak delikatnie i spokojnie jak teraz. Potraktuję Cię jeszcze bardziej po kurewsku moja Pani architekt.

 

- Nie jestem architektem wnętrz. Jestem handlowcem. Odpowiedziała. Po prostu chciałam jakoś się wprosić.

 

Ogólnie nie przepadam za oszustami wszelakiej maści, ale stwierdziłem, że jej kłamstwo wybaczę. Tym bardziej iż teraz jej opinia na temat mojego mieszkania, przestała mnie całkowicie interesować. Uznałem, że ma wiele innych zalet, które jakoś zrekompensowały mi jej dotychczasowe wady, po czym wstałem i poszedłem do lodówki po piwo, a ona do łazienki żeby się obmyć. Gdy z niej wracała i usiadła znowu na rogówce, już nawet nie starała się ukryć tego, że majtki nie wróciły na swoje miejsce...

 

A i na papierosa trzeba częściej wychodzić. Chyba pora przestać się przejmować rakiem.

 

 

 

 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

oooo, damn it :)

 

Fantazje związane jedynie z cuckold :)

 

Chciałem na szybko zmienić co nieco żeby była taka, ale nie widzę nigdzie opcji edytowania więc sorry za off-topic, next time będzie prawidłowo ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

fajne....

...po takim przedstawienie sprawy rozważę czy nie zacząć palić :oki:

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...