Tylko flirt, przeszkadza czy rozpala?

[Kobieta 109]

Czy Rogacze pozwalają na flirty, z których wiadomo, że nic nie wyniknie? Np lekki flircik z kimś z rodziny, a wiecie obydwoje, że nie skończy się to w łóżku. Albo z kimś kto Hotkę/Bulla w ogóle nie pociąga, nie interesuje. Z kimś kto wie o waszych preferencjach i nie podoba mu się to, ktoś kto ma twarde zasady, szanujecie go za to i wiecie, że o seksie nie ma mowy. Albo po prostu z kimś kogo omijacie w zabawach cuckold z jakiegoś tam powodu.

 

Czy taki flirt, rozmowa z podtekstem, jest akceptowana przez Was, Rogacze? Czy wolicie by Hotka skupiła uwagę na kimś z kim później się umówi?

 

 

I jeszcze jedno.

Czy są osoby, z którymi nie wolno flirtować? Np przełożony Rogacza? Nie piszę tu o UC, tylko o rogaczach, których poniżanie nie kręci. 

 

Mi np nie wolno z przełożonymi i kolegami z pracy:):) 

 

Ja jako Rogatka pozwalam na wiele:)

[Raist 611]

Jasne że tak!

 

Flirtowanie jest bardzo przyjemne, a fakt zwrócenia męskiej uwagi działa na moją Panią bardzo korzystnie.

Dodaje jej nie tylko pewności siebie, ale i ... jak to powiedzieć, spawia, że obiektywnie wygląda bardziej seksownie i pociągająco (choć to tylko zmiana w zachowaniu, nie w urodzie).

A zadowolenie hotki, oraz jej dobre samopoczucie i samospełnienie to narzędny cel każdego rogacza!!

 

Jeśli chodzi o tabu, to w granicach zdrowego rozsądku. Nigdy nie namawiałbym zony na flirt z szefem, ale gdyby na nieoficjalnym spotkaniu rozmawiali / tańczyli flirtując nie przekraczając pewnych granic nie miałbym nic przeciwko.

[marabcz 309]

Czy Rogacze pozwalają na flirty, z których wiadomo, że nic nie wyniknie? Np lekki flircik z kimś z rodziny, a wiecie obydwoje, że nie skończy się to w łóżku. Albo z kimś kto Hotkę/Bulla w ogóle nie pociąga, nie interesuje. Z kimś kto wie o waszych preferencjach i nie podoba mu się to, ktoś kto ma twarde zasady, szanujecie go za to i wiecie, że o seksie nie ma mowy. Albo po prostu z kimś kogo omijacie w zabawach cuckold z jakiegoś tam powodu.

 

Czy taki flirt, rozmowa z podtekstem, jest akceptowana przez Was, Rogacze? Czy wolicie by Hotka skupiła uwagę na kimś z kim później się umówi?

 

 

I jeszcze jedno.

Czy są osoby, z którymi nie wolno flirtować? Np przełożony Rogacza? Nie piszę tu o UC, tylko o rogaczach, których poniżanie nie kręci. 

 

Mi np nie wolno z przełożonymi i kolegami z pracy:) :) 

 

Ja jako Rogatka pozwalam na wiele:)

 

Nie mam żadnego problemu z tym żeby pozwolić mojej żonie poflirtować z innym mężczyzną. Przecież nie każda znajomość musi się skończyć w łóżku Z drugiej strony to co napisał Raist to też trochę dodaje kobiecie pewności siebie, sexapilu koniec końców dla nas facetów rachunek jest zdecydowanie in plus.

[alien 2 998]

W pozwalaniu na ,,niewinny'' flirt nie ma niczego złego, to tez jakas forma zabawy , ale tez pozwala pani na wieksza pewnosc siebie.

jest jakas forma sprawdzenia atrakcyjnosci , radzenia sobie w takich sytuacjach.

a z kim wolno czy nie to juz sprawa bardziej dyskusyjna , najlepsze moim zdaniem jest cos jakby ,,samoograniczenie''

Czasami flirt jest jak najbardziej wskazany...

[ifeniks 1 032]

We flircie nie ma nic złego...

[Jaskier 322]

flirt to tylko flirt. może do czegoś prowadzić a może zupełnie do niczego.

ja traktuję go jako dobrą zabawę mojej żony. z przyjemnością patrzę gdy z kimś flirtuje, słucham o tym opowieści.

szczerze pisząc zachęcałem i zachęcam ją by flirtowała przy każdej możliwej okazji gdy ma na to ochotę bo to wzmacnia jej poczucie Swojej wartości, poprawia humor, nastraja optymistycznie, a czasem nakręca na maxa ...

[Kobieta 109]

No tak, we flircie nie ma nic złego. Zgadzam się. Ale czy nie przeszkadzało Wam nigdy, że za dużo poświęca czasu na flirt z innymi, zamiast spędzać czas z Wami?

 

Przyznam się szczerze, że gdy na imprezie nie poświęci mi ani chwili jestem zazdrosna, mimo, że cieszę się, że się "naflirtował":) takie ambiwalentne uczucia. Jak ja to kocham:)

[marabcz 309]

No tak, we flircie nie ma nic złego. Zgadzam się. Ale czy nie przeszkadzało Wam nigdy, że za dużo poświęca czasu na flirt z innymi, zamiast spędzać czas z Wami?

 

Przyznam się szczerze, że gdy na imprezie nie poświęci mi ani chwili jestem zazdrosna, mimo, że cieszę się, że się "naflirtował":) takie ambiwalentne uczucia. Jak ja to kocham:)

 

To chyba dobrze, że jesteś trochę zazdrosna to znaczy, że nadal ci na tej osobie zależy - tak myślę :-) Ja też jestem, gdy widzę moją drugą połowę gdy tańczy/flirtuje z innym ale nie traktuję tego jak coś złego.

[fonseco 58]

Witam, co prawda trochę a priori zostałem wykluczony jako UC z możliwości wyrażenia swojego zdania ale pozwolę sobie takie spostrzeżenie napisać z własnego małżeńskiego doświadczenia. Moja żona bardzo lubi flirtować, ale robi to jakby na dwa różne sposoby. Zazwyczaj jeśli sama inicjuje czy pozwala na flirt czy na wakacjach czy na imprezie czy gdziekolwiek indziej, traktuje to jako zabawę rozrywkę, potwierdzenie swojej atrakcyjności. Zazwyczaj znam to z jej opowiadań. Czasem jednak lubi też sprowokować flirt czy taką sytuacyjną rozmowę specjalnie gdy jest ze mną. Dla mnie to bardzo podniecające ale jednocześnie zabawne widzieć wtedy zaskoczenie czy jakieś nieme pytania kierowane w moją stronę od tych facetów, którzy widzą, że żona przy mężu pozwala sobie na frywolne rozmowy, pełne seksualnych podtekstów i sugestii, a czasem również pocałunki czy pozwolenie na włożenie ręki pod spódniczkę etc.  Mam nadzieję, że jakoś zmieściłem się w temacie rozmowy Pozdrawiam